*** Aoi ***
Reasumując.
Wlokę się z jakąś dziwną dziewczynką, o sado skłonnościach, której
kieszenie wypełnione są niechcęwiedziećczym, do jakiegoś posranego
gabinetu.
No ciekawie.
Spojrzałem na Akemi wesoło podśpiewującą sobie "Kotki dwa", gdy nagle mnie olśniło.
- KOTKI...SIĘ ZNACZY... PROSZKI! - wykrzyknąłem uradowany.
- Co...? - Ichiro spojrzała na mnie zdezorientowana.
- W gabinecie Niebieskich są moje proszki! Już kiedyś mi je
skonfiskowały, szczerze to mam na to wylane, ale skoro już tam
idziemy...
- Aaa...rozumiem. Bad boy w swoim żywiole, tak?
- Jaki tam baaad booooy, Aoi jestem. Hehehehe - zaśmiałem się, biorąc
Akemiśka pod rękę i ciągnąc w bliżej nieokreślonym kierunku.
- Aoi.
- ...
- Aoi...
- ...
- AOI!
- No co?!
- Idziesz w złym kierunku... - spojrzałem na nią, a potem na korytarz.
- Jaaa... Ja wiedziałem! Szlachta wie wszystko i szlachta po prostu sprawdza czy plebs ma czujność!
- Ple...TY MAŁY... ; - ; - Akemi wystawiła bojowo pięść. Stanęliśmy
przed drzwiami od gabinetu. - Wchodzimy na trzy... - zaczęła dziewczyna
pokazując mi jakieś dziwne znaki rękoma. Kiwnąłem głową. Ichiro zaczęła
odliczanie - ...jeden...
- TRZY! - z dzikim wyszczerzem i iście dziecięcą radością wykopałem
drzwi z zawiasów i wleciałem do gabinetu. - RĘCĘ DO GÓRY. TO JEST NAPAD!
*** Akemi ***
Popatrzyłam na towarzysza...
- I WŁAŚNIE TAK SIĘ WKRACZA DO TEGO GABINETU! - krzyknęłam z dumą. Starsza Niebieska poderwała się na nogi.
- AMANE! ICHIRO!
- TO MY ZŁOTKO! - Aoi dalej się szczerzył.
- Co wy wyrabiacie?! - kobieta posłała nam mordercze spojrzenie.
- Jak to co...Prowadzimy tajną akcję o kryptonimie SEJTA...- Aoi zakrył mi usta dłonią.
- Oszczędź nam tych długich skrótów!
- Ale ja lubię!
- No w to nie śmiem wątpić!
- HAAAAJJAAAA! - z pół obrotu kopnęłam wazon stojący na jej biurku
(swoją drogą, wyglądał na posklejany, więc już pewnie go kiedyś
rozwaliłam...). Wybuchnęłam psycho śmiechem.
- Proszę mi oddać proszki!
- A mi żelki!
- PROSZKI!
- ŻELKI! - zaczęłam się turlać po podłodze.
- PROCHY! - Aoi zaczął potrząsać regałem z książkami.
- CUKIER ALBO WEZWĘ TU NAJWIĘKSZE ZŁO AKADEMII!
- JUŻ TU PRZECIEŻ JESTEŚ! - Aoi zwrócił mi uwagę.
- A...no tak...TO CUKIER!
Niebieska popatrzyła po nas i trudno było stwierdzić, co sobie teraz myślała.
*** Aoi ***
Ogólnie rzecz biorąc. Jesteśmy w gabinecie dyrektorek od pięciu minut i:
1. Akemi rozje*ała poraz kolejny wazon.
2. Wyłamaliśmy wyłamane drzwi.
3. Okno poszło się bujać po zderzeniu z regałem.
4. Powtórzyliśmy słowa "żelki" i "proszki" około 2313454 razy.
5. Żyłka Niebieskiej 1.0 zaraz pęknie.
6. Mój zad jak zwykle wylądował na biurku.
7. I uważam, że wyglądam seksownie.
8. Poza tym Akemi zaczyna się zachowywać gorzej niż zwykle.
9. TAK TO MOŻLIWE.
10. Tak, zaraz będzie bum.
Spojrzałem na Ichiro, która wyciągnęła jakiś niezidentyfikowany obiekt z
kieszeni. Dyrektorki zerwały się z miejsc wyraźnie podirytowane.
- UPRASZAM O PRZESTANIE, W MOJEJ SZKO...
- W pani szkole, pani słoneczko kochane, jest pani dla mnie nikim -
wyciągnąłem parę szaszetek narkotyków z szuflady i odwróciłem się w ich
kierunku. - W ogóle to...O PACZCIE CLAIRE WŁAŚNIE LECI NA LATAJĄCYM
DYWANIE ZA OKNEM! - Niebieskie spojrzały się na mnie jak na ufo. - No
co? Na innych to działa - wydąłem poliki zbulwersowany. Zanim zdąrzyłem
cokolwiek zrobić, już siedziałem przywiązywany do krzesła przez
Niebieską 2.0. - Skubana, stara, ale refleks ma. - mruknąłem, tymczasem
Ichiro w najlepsze wyjadała żelki za szafą. Nic z niej pożytku. - Akemi
pomogłabyś - warknąłem, patrząc jak Niebieska 2.0 zbliża się teraz do
niej. Ichiro jak na zawołanie (no bo w sumie to ją wołałem, nie?)
podniosła się z Ziemi, kopnęła dyrektorkę, rzuciła żelkami w N.1.0, a
potem odwróciła się w moim kierunku.
- WIDZIAŁEŚ TO? WIDZIAŁEŚ! KARATE MISZCZEM ZOSTANĘ NORMALNIE!
- Tak, tak, nie chcę przeszkadzać w Twojej karierze, ale siedzę tu
przywiązany, a tak między nami mówiąc, to chce mi się lać. - posłałem
jej lekko kpiące spojrzenie.